Wykonywać
swoją pracę z pasją. Czy to nie jest marzenie każdego z nas? Robić coś, co
lubimy, a nawet kochamy i otrzymywać za to dobre wynagrodzenie, a dodatkowo
uznanie i szacunek otoczenia. Praca z pasją to ta, w której nie patrzymy na
zegarek. To praca, do której idziemy z uśmiechem na twarzy i również z
uśmiechem ją wykonujemy. Amerykański psycholog, Abraham Maslow mawiał:
„Najpiękniejsza rzecz, najcudowniejszy los, jaki może spotkać człowieka, to móc
zarabiać na życie, robiąc to, co się kocha".
Wydawało
się, że tak pracował pewien onkolog z Michigan, pochodzący z Libanu Farid Fata.
W ciągu stosunkowo krótkiego czasu zdobył solidną reputację i uznanie jako
jeden z najlepszych specjalistów od raka w USA. Od lekarza należałoby na
pierwszym miejscu oczekiwać niesienie pomocy ludziom. Tylko czy taki cel
przyświecał jego wielkiemu zaangażowaniu w pracę?
Dr
Fata skończył studia medyczne w Libanie i na początku lat 90tych ubiegłego
wieku przyjechał do Ameryki. Zaczął wykonywać zawód lekarza jako rezydent w
szpitalu na Brooklynie. Następnie po kilku latach praktyki w różnych placówkach
medycznych, włączając w to słynny amerykański szpital onkologiczny Memorial
Sloan Kettering Cancer Center na Manhattanie, dr Fata otworzył własną klinikę
Michigan Hematology-Oncology (MHO) w Rochester Hills. MHO rozwijało się prężnie
i w ciągu następnej dekady powstało jej siedem filii. Dr Fata specjalizował się
przede wszystkim w leczeniu raka krwi. Posiadał własne laboratorium, aptekę i
zakład leczenia popromiennego. W swoich klinikach leczył średnio 17 000
pacjentów. Był znany ze swojego agresywnego podejścia w leczeniu nowotworów,
polegającego na podawaniu większych dawek chemii.
Niestety, zasada primum
non nocere (po pierwsze nie szkodzić) była obca doktorowi Faridowi. Obrzydliwie
oszukiwał swoich pacjentów, wmawiając zdrowym osobom, że mają raka i zalecając
im silną chemioterapię jako jedyną drogę wyleczenia z tej ciężkiej choroby.
Niczego nieświadomi pacjenci, bezkrytycznie ufający przecież bądź co bądź
wybitnemu onkologowi, bez najmniejszych wątpliwości poddawali się drastycznemu
leczeniu. Niepotrzebnie aplikowana chemia powodowała u zdrowych pacjentów
nieodwracalne skutki uboczne, a u terminalnie chorych dodatkowo osłabiała ich
organizm i przyspieszała śmierć. Onkolog w ten oto sposób uśmiercił kilkaset
osób. Ilu zdrowym wyrządził długotrwałe krzywdy – trudno zliczyć. Pacjenci
poddawani agresywnej chemioterapii zmagali się najczęściej z osłabieniem kości,
licznymi ich pęknięciami i złamaniami. Natomiast nietrudno domyśleć się dlaczego
ten lekarz okłamywał swoich pacjentów. Zieleń amerykańskich dolarów zasłania oczy
niejednej nieuczciwej osobie. Tak samo było w jego przypadku. W ten okrutny
sposób dr Fata wyłudzał pieniądze od firm ubezpieczeniowych i bez skrupułów zarabiał
miliony. W ciągu jednego roku potrafił zarobić 10 mln dolarów. Udowodniono mu,
że znęcał się lub oszukiwał 553 osoby w celu poddanie się chemioterapii, której
nie potrzebowali. W rezultacie tego firmy ubezpieczeniowe pacjentów i Medicare
zapłaciły dla jego kliniki 34 miliony dolarów w nieuczciwych i niepotrzebnych
roszczeniach. .
Podczas
śledztwa okazało się, że dr Fata nie tylko aplikował niepotrzebnie swoim
pacjentom chemioterapię ale także dopuścił się przyjmowania i dawania łapówek,
prania brudnych pieniędzy i zatajenia informacji podczas swojej naturalizacji. Gdyby
został skazany na podstawie wszystkich zarzutów, groziłby mu maksymalnie 175
lat więzienia plus perspektywa cofnięcia jego naturalizacji. Sąd wymierzył mu
jednak „tylko” 45 lat więzienia.
To
doprawdy niewyobrażalne, że można być tak złym i tak chciwym. W historii
ludzkości jest wielu masowych morderców, gwałcicieli, tyranów, jakkolwiek ich
nazwiemy. Przed oczami stają Adolf Hitler, Stalin czy którykolwiek inny z
licznych przywódców odpowiedzialnych za krzywdy wyrządzone dużym grupom ludzi.
Ale powyższy przykład dr Fata jest w pewnym sensie gorszy niż powiedzmy Adolf
Hitler. Jeśli zbliżali się hitlerowcy, to należało uciekać. Albo jeżeli jedne plemię
afrykańskie, atakuje inne plemię afrykańskie, to należy uciekać. Jednak w
przypadku dr Fata chorzy ludzie powierzali mu własne życie. Przychodzili do
niego z prośbą o pomoc.
James Balch rozpoczyna swoją książkę „Super antyoksydanty czyli leki XXI wieku w naszym jedzeniu” zdaniem – „wspaniałą rzeczą jest wzięcie osobistej odpowiedzialności za swoje zdrowie”. Tym zdaniem chciałbym podsumować powyższą historię o pracy onkologa z Ameryki, którego praca oczywiście nie była pracą z pasją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz